Maskonury i czarne plaże, to nie jest przypadkowe zestawienie. Jest takie miejsce w Islandii, które łączy oba te zjawiska. Okolice Vík í Mýrdal na południu Islandii są idealnym miejscem, żeby doświadczyć wspaniałych, czarnych wulkanicznych piasków i obserwować maskonury w ich naturalnym środowisku. Przeglądając fotografie z Islandii, oczami wyobraźni widziałam siebie fotografującą te małe, urocze ptaszki. Moja radość była ogromna, gdy mogłam je ujrzeć w realu i zrobić swoje własne zdjęcia. W moim subiektywnym odczuciu, maskonury zaraz obok lodowca, były dla mnie kwintesencją tego wyjazdu.
Maskonury – symbol Islandii
Ludzie nazywają je różnie: Morską Papugą, Morskim Klaunem a nawet porównują je do pingwinów, aczkolwiek z tymi ostatnimi nie mają nic wspólnego. Te niewielkie ptaszki można poznać po biało czarnym upierzeniu, czerwonych nóżkach, pięknym wielobarwnym dziobie i smutnych oczkach. Mowa oczywiście o maskonurach – symbolu Islandii. Jego podobizna zdobi kartki pocztowe, breloki, magnesy, kubki a nawet ubrania. Co zadziwiające, ta ikona wyspy, jest również przysmakiem jej mieszkańców. Podobno smakuje jak kaczka. Co by się nie działo, na moim talerzu by nie wylądował.
Maskonury to ptaki morskie. Około 8 miesięcy spędzają na wodzie, a na ląd powracają w okresie lęgowym, mniej więcej od maja do września. Na Islandię w tym okresie przybywa ponad połowa całej populacji tych ptaków. Można je również spotkać na Grenlandii, Wyspach Owczych, w Skandynawii, Danii a nawet Irlandii Północnej.
Puffiny wyglądają bardzo niepozornie, ale to mali mocarze. Są doskonałymi pływakami i potrafią nurkować nawet do 60 m. Ich małe skrzydełka rozwijają prędkość około 80 km/h , czyli machają nimi nawet 400 razy na minutę !!!
O tym, by spotkać maskonura marzą chyba wszyscy przybywający na Islandię. Dla mnie to również był must see tego wyjazdu. W tym celu udaliśmy się na półwysep Dyrhólaey, który jest znany z kolonii lęgowych puffinów na południu wyspy. Dla mnie był to fotograficzny raj 🙂 . Ptaki nie są płochliwe i można się było zbliżyć do nich na kilka metrów. Ważne jest żeby przy tym zachować ostrożność. Skaliste zbocza są bardzo strome, więc zdrowy rozsądek w biegu po fotograficzne trofeum w postaci zdjęcia puffina jest jak najbardziej wskazany.
Wybierając się na Islandię trzeba pamiętać, że w okresie godowym od 1 maja do 25 czerwca, dostęp do półwyspu jest w całości zamknięty dla turystów
Dyrhólaey w południowej Islandii
Dyrhólaey to niewielki półwysep na południu Islandii, położony w pobliżu miejscowości Vík í Mýrdal. Przypuszcza się, że kiedyś była to oddzielna wyspa, która na skutek erupcji została przyłączona do stałego lądu. Na południowym wybrzeżu jest wiele atrakcji i miejsc do zobaczenia, ale z pewnością ten mały cypel powinien być jednym z nich. Powodem mogą być wyżej wspomniane maskonury, ale również powalające na kolana krajobrazy.
Z półwyspu rozpościera się wspaniały, zapierający dech w piersiach widok na cztery strony świata. Na północy widać lodowiec Mýrdalsjökull. Na wschodzie widać Reynisdrangar, czyli czarne, bazaltowe skały wystające z wody, zwane skałami trolla. Legenda głosi, że gdy trolle wyciągały na ląd trójmasztowy statek, zaskoczył ich świt. Pierwsze promienie słońca na zawsze przemieniły ich w spiczaste formacje skalne. Po stronie zachodniej ciągnie się niekończące się czarne wybrzeże. Przed półwyspem natomiast znajduje się ogromy, skalny łuk, od którego półwysep wziął swoją nazwę. Dyrhólaey dosłownie oznacza Wzgórze z dziurką od klucza. Łuk ma 120 m wysokości, a pod nim, przy spokojnym morzu, mogą przepływać małe statki.
Pogoda na Islandii jest bardzo zmienna. Te ciemne chmury widoczne na zdjęciach, nie wróżyły nam niczego dobrego. O ile spędzając czas na cyplu pogoda nam dopisała, o tyle ulewa dopadła nas 10 min późnej na plaży Reynisfjara.
Czarne piaski Islandii
Plaża ? Pewnie !! Uwielbiam zawsze i wszędzie. O ile białe piaski są mi doskonale znane i zachwycają zwłaszcza w połączeniu z turkusową wodą, tak na Islandii zetknęłam się po raz pierwszy z czarną ich odmianą. Islandia ma wiele wulkanicznych plaż, ale Reynisfjara uznawana jest za jedną z najpiękniejszych na świecie. Powstała na skutek zetknięcia się gorącej, wulkanicznej lawy z lodowatą wodą oceanu. Czarne piaski, bazaltowe klify, wystające z wody formacje skalne i czarne magmowe kamyki wymieszane z wulkanicznym pyłem składają się w cały, niesamowity obraz tego miejsca.
Po wejściu na plażę, pierwsze co się rzuca w oczy, to ogromny klif z bazaltowymi słupami. Powstały one na skutek powolnego stygnięcia zakrzepłej lawy, która zaczęła pękać i tworzyć heksagonalne słupy. Matka natura jest najlepszym architektem świata i w tym miejscu to się potwierdza. Bazaltowe słupy wyglądają jak wielkie, kościelne organy. Można je znaleźć w jeszcze kilku miejscach na Islandii, choćby nawet przy wodospadzie Svartifoss w Parku Narodowym Skaftafell /moj next time/. Bazaltowe słupy posłużyły również jako inspiracja dla architekta, który projektował koścół w Reykjaviku. Podobieństwo od razu rzuca się w oczy. Charakterystyczne dla tego miejsca są również małe jaskinie Halsanefshellir, w których, na suficie możemy podziwiać bazaltową strukturę całego klifu.
Reynisfjara, Reynisdrangar, Reynisfjell… trochę dużo tech Reyni..
- Reynisfjara albo Reynishverfi – to czarna wulkaniczna plaża, lokalnie nazywana też Reynisfjöru
- Reynisdrangar – to wulkaniczne formacje skalne, wystające z oceanu, zwane skałami trolla
- Reynisfjell – to 340 m wzgórze, z sześciokątnymi, bazaltowymi skałami u podnóża
Reynisfjara jest tak samo piękna, jak i niebezpieczna. Z jednej strony występują tam silne wiatry, z drugiej potężne fale oceanu. Trzeba zachować ostrożność i jak zwykle zdrowy rozsądek, dawkować sobie wszystkie atrakcje z rozwagą, co niektórym przychodzi ciężko.
Wrak samolotu Dakota
Na islandzikch plażach można znaleźć różne rzeczy: wulkaniczne kamyki, lodowe kryształy, foki.. ale też amerykański wrak samolotu, który spoczywa tam już od 1973r. Przyczyną awaryjnego lądowania była awaria silnika, ale szczęśliwie nikomu nic się nie stało.
Wrak ma w sobie pewien potencjał fotograficzny. Pozostawiony na czarnym pustkowi, totalnie zdewastowany, wygląda trochę surrealistycznie. Zapewne miejsce to miało kiedyś swoją nutkę tajemniczości, dopóki nie pojawiło się w przewodnikach jako typowa atrakcja do zaliczenia. Obecnie jest tak oblegane przez turystów, że ciężko jest złapać jakiś dobry kadr.
W tej chwili droga do wraku jest zamknięta dla ruchu samochodowego. Przy trasie nr 1 powstał parking i trzeba przejść pieszo 4 km, żeby dostać się do niego dostać. Osobiście miejsce to mnie nie zachwyciło. Więc jeśli macie w planach tam jechać nie odradzam, ale też nie polecam. W tym czasie wolałabym dłużej posiedzieć na półwyspie Dyrhólaey i cieszyć oko wspaniałymi widokami.
To również może ciebie zainteresować:
Przepiekne, niesamowite zdjęcia. Oglądałam z przyjemnością i zachwytem!
Bardzo się cieszę, że zdjęcia się podobają. Wkrótce pojawi się ich więcej, więc z góry zapraszam 🙂
Jakie one są śliczne <3 mega zazdroszczę. Jak my tam dojechalismy, to już ich nie było. Zdecydowanie do nadrobienia!
Oj zdecydowanie musicie je zobaczyć.. ale wy z kolei widzieliście zorzę !! Muszę tam wrócić w najbliższym czasie bo interior i cała północ czeka na mnie 🙂
Fajne zdjęcia, ale jedna uwaga. niektóre zdjęcia wykraczają poza ekran, co zdecydowanie przeszkadza w ich oglądaniu.
hey, cieszę się, że zdjęcia się podobają. Ich format jest ustawiony na całą szerokość szpalty, przez to są duże i zajmują cały ekran.. dzięki za uwagę, spróbuję coś podziałać i ulepszyć 🙂
Zobaczenie maskonurów było od zawsze moim marzeniem. Podróżowałam sporo po Skandynawii, ale niestety nie udało się ich zobaczyć. Islandię mam w planach, również pod kątem fotograficznym, gdyż kształcę się w kierunku fotografii krajobrazowej i podróżniczej. Piękne zdjęcia, ale tak jak kolega powyżej pisze- warto je trochę zmniejszyć, gdyż nawet na moim sporym monitorze źle się je ogląda. Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://www.bomojezycietopodroz.pl
Może na Islandii uda ci się je zobaczyć. Od maja do sierpnia jest na to duża szansa. Będę do ciebie zaglądać na pewno, lubię takie ładne obrazki.
Zakochałam się w Twoim zdjęciach..totalnie!
SUPER !! Nawet nie wiesz jak miło jest mi to słyszeć 🙂