Jeśli czytaliście poprzednie wpisy, to naoglądaliście się zdjęć pełnych słońca. Wszystko jednak ma swoje granice, a w górach pogoda szybko się zmienia. W końcu zaczęło padać. Między jednym deszczem a drugim wybrałam się na szybki spacer na Sarnią Skalę. Znam doskonale to miejsce, bo byłam tam już wielokrotnie, nawet i zimą. Sarnia Skała leży pomiędzy Doliną Białego, a Doliną Strążyską. W Optymalnych warunkach widać z niej Zakopane i okolice, a z drugiej strony masyw Giewontu. Tym razem nie było tak kolorowe, ale nie widok były celem, a sama droga. Będąc w Zakopanem siedzenie w domu jest mało atrakcyjne, wolę lekko zmoknąć, ale jednak iść na spacer i się trochę poruszać.
Lubię tę trasę ponieważ jest łatwo dostępna, niezbyt trudna i niezbyt długa. W sam raz na szybki spacer i zanurzenie w zieleni. Łatwo tu się dostać z centrum Zakopanego i nie trzeba martwić się o dojazd czy parking.



Sarnia skała i dwie doliny
Lubię podejście na Sarnią Skałę od Doliny Białego Potoku. Jest to trasa, która wiedzie wzdłuż wartkiego potoku z wieloma kaskadami. W kilku miejscach przechodzi się przez drewniane pomosty, aż w końcu wchodzi się w las. Od tego momentu droga delikatnie pnie się w górę, ku Drodze nad Reglami. Z tego punktu można wybrać się na Kalatówki, ale ja oczywiście idę na Sarnią Skalę. Po jakiejś godzinie marszu w końcu widać Czerwoną Przełęcz i ławki na których można odpocząć… ale po co tu odpoczywać skoro Sarnia Skała jest jedynie 10 min marszu w górę? Wolę już nadłożyć czasu i wypić ciepłą herbatkę na szczycie.
Tym razem dzień był mocno deszczowy i mglisty, więc nic nie było widać ze szczytu. Chmury kotłowały się, wiatr raz po raz je przeganiał, ale finalnie Giewont i tak nie odkrył swego oblicza. W dodatku zaczęło padać, więc szybko zabrałam się w drogę powrotną.
Z Czerwonej Przełęczy szlak prowadzi dalej w dół do Doliny Strążyskiej. Na Polanie Strążyskiej znajdują się dwa drewniane szałasy, pamiątka po wypasie owiec. Z Giewontem w tle wyglądają bardzo malowniczo. Z Polany odchodzi również czerwony szlak na Giewont, gdyby ktoś chciał się pokusić o dalszą wędrówkę 🙂
Będąc już w Dolinie Strążyskiej oczywiście warto wybrać się również pod niewielki, dwukaskadowy wodospad Siklawica. Jego łączna wysokość to 23 metry. Górny odcinek ma 10 m wysokości, a dolny 13 m. Woda z hukiem spada pionowo i rozbija się o kamienie. Polecam to miejsce, bo jest bardzo malownicze.
To również może ciebie zainteresować:





