Dolina Pięciu Stawów Polskich oraz Morskie Oko, to jedynie przystanki na drodze do głównego celu, jakim było wejście na Rysy. Mogłam oczywiście iść bezpośrednio do Morskiego Oka, wyjść nocą, machnąć trasę od razu… ale po co się tak męczyć. Plan był taki, żeby ruszyć jednego dnia przez Dolinę Roztoki do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Tam pokręcić się trochę, zrobić parę fotek i ruszyć w kierunku Morskiego Oka przez Świstówkę. W Schronisku przenocować i ruszyć o wschodzie na Rysy. Generalnie poszło gładko. Jedynie czego nie mogłam zaplanować to ogromna ulewa w Dolinie Pięciu Stawów, jaka nas złapała. Na pogodę jednak nie mam wpływu, w górach to loteria.
W ogóle to jest śmieszna historia, bo w Dolinie Pięciu Stawów ostatnio byłam jakieś 10 lat temu. Pamiętam to jak przez mgłę. Był czerwiec, w okolicy Siklawy zalegał jeszcze śnieg. Dodatkowo zaczęło padać, więc sytuacja na śliskich płytach wyglądała dość słabo. W tym roku, dokładnie w tym samym miejscu znowu złapał mnie deszcz. Choć deszcz to za mało powiedziane, to była niezła ulewa. Na szczęście schronisko było już dość blisko, więc resztę zlewy udało się przeczekać.
Dolina Pięciu Stawów Polskich
Słynna “Piątka” uznawana jest za najpiękniejszą dolinę w Tatrach. Położona jest na wysokości 1625 m n.p.m. i rozciąga się na długość 4 km. Z niej można podziwiać wspaniały widok na okalające ją szczyty. Nazwa doliny pochodzi od znajdujących się w niej pięciu stawów polodowcowych. Kolejno są to: Przedni Staw, Mały Staw, Wielki Staw, Czarny Staw Polski, Zadni Staw Polski.
Dolina Pięciu Stawów – ciekawostki
- idąc do doliny mijamy największy wodospad tatrzański – Siklawa, o wysokości ok 70 m
- w dolinie leży najdłuższe i najgłębsze jezioro Tatrzańskie – Wielki Staw Polski
- w dolinie znajduje się najwyżej położone schronisko na terenie Polski
- uznawana jest za najpiękniejszą dolinę w Tatrach
- w Dolinie Pięciu Stawów znajduje się nie pięć a sześć jezior. Jest tam jeszcze Wole Oko – jednak jest ono małym jeziorem okresowym i czasami wysycha, dlatego nazwa doliny uwzględnia jedynie 5 największych jezior.
Z Doliny Pięciu Stawów można ruszyć w wyższe partie Tatr. Stad jest łatwiejsze i mniej eksponowane podejście na Orlą Perć. Dla chętnych kilka tras na:
- Szpiglasową Przełęcz i Szpiglasowy Wierch (szlakiem żółtym);
- nad Morskie Oko przez Świstówkę Roztocką (szlakiem niebieskim);
- Kozią Przełęcz (szlakiem żółtym);
- Zawrat (szlakiem niebieskim);
- Kozi Wierch (szlakiem czarnym).
To również może ciebie zainteresować:
Szlak do Doliny Pięciu Stawów i dalej nad Morskie Oko
Trasa: Palenica Białczańska – Wodogrzmoty Mickiewicza- Dolina Roztoki- Siklawa – Dolina Pięciu Stawów- Świstówka – Morskie Oko – i dalej drogą asfaltową można wrócić na Palenicę lub nocować w schronisku i ruszyć na Rysy, tak jak ja to zrobiłam.
Wspomniana trasa (do Doliny 5 Stawów) jest najbardziej popularna i bardzo łatwa. W sumie polecana dla rodzin z dziećmi, bo nie ma tam żadnych trudności. Trasa przebiegająca Doliną Roztoki wiedzie gównie lasem. Po drodze w kilu miejscach przez mostek przechodzi się przez potok, nad którym można również odpocząć. Wodospad Siklawa to niesłychana atrakcją na trasie. Robi wrażenie, więc warto się pokusić i wybrać podejście, które do niego prowadzi. Mijając wodospad przed nami wyrasta Dolina 5 Stawów. Stąd każdy kieruje się w drogę do schroniska, na szarlotkę i ciepła herbatę.
Dalsza część trasy wiedzie przez Świstówkę do Morskiego Oka. Widziałam na tej trasie rodziny z dziećmi, więc jak najbardziej można się pokusić o dalszą wędrówkę, lub wrócić na Palenicę tą samą trasą.
Morskie Oko wieczorową porą
Unikam tego miejsca, ale czasami się jedna nie da. Tym razem dotarłam tam późnym popołudniem. Po zakwaterowaniu w schronisku i kolacji udałam się nad brzeg. Prognoza na wieczór to mgła, więc nie spodziewałam się spektakularnych widoków, nie mówiąc już o gwiazdach na niebie. W dzień spadło sporo deszczu, więc ziemia parowała. Okazało się, że mgły nie było, ale nad stawem zawisły nisko gęste chmury, odcięte równo od zieleni drzew, jak nożem. Chmury kotłowały się i raz po raz odsłaniał się jakiś szczyt i wpadało światło zachodzącego słońca. Wyglądało to spektakularnie!! Jeszcze nigdy nie widziałam Morskiego Oka w takiej scenerii. Nad stawem nie było niego, panowała totalna cisza. Dla takich chwili warto było się tam wybrać. Na pewno ten moment na długo zostanie w mojej pamięci.