Większość z nas marzy o białej zimie i szaleństwie na stoku narciarskim. Ja z niecierpliwością czekałam na pierwszy śnieg, ale póki co tegoroczna zima nas nie rozpieszcza. Mimo wszytko udało mi się zorganizować wyjazd na narty przed sezonem. Nawet te kilka dni wystarczyły, żeby się rozkręcić i nabrać apetytu na kolejny wyjazd.
Wyjazd na narty przed sezonem
Doświadczenie uczy, że na wyjazd na narty w polskie góry musimy poczekać do połowy grudnia, mniej więcej wtedy startuje sezon narciarski. Inaczej sytuacja ma się w alpejskich ośrodkach, gdzie śnieg w wysokich partiach jest gwarantowany i możemy cieszyć się zabawą na stoku już od listopada. Początek sezonu jest dość nietypowy, bo uzależniony ściśle od opadów śniegu i utrzymywania się niskiej temperatury. Tylko w takich warunkach mogą być uruchomione sztuczne systemy naśnieżania, wspomagające naśnieżanie stoków. Bolączką polskich ośrodków jest w większości dość niskie położenie, przez co na odpowiednie warunki musimy dłużej poczekać.
W tym sezonie najszybciej wystartował Kasprowy Wierch, bo wiadomo, że ma naturalnie najlepsze ku temu warunki. I to właśnie on był celem mojego wyjazdu na południe Polski. Plany pokrzyżował mi nieco halny, który kilka dni wcześniej hulał po halach. Niestety nie obyło się bez zniszczeń i utrudnień, przez co wyciągi narciarskie były zamknięte. Musiałam znaleźć sobie inną alternatywę na spędzenie aktywnie tego czasu.
Swoje pierwsze kroki na nartach stawiałam w Białce Tatrzańskiej w ośrodku Kotelnica Białczańska, jakieś kilkanaście lat temu. Wtedy najwyższym wyzwaniem było zjechanie właśnie z Kotelnicy, a infrastruktura nie powalała na kolana. Po tym jak opanowałam sztukę jazdy narciarskiej, zarzekałam się, że tam już nie wrócę, bo za słabo, bo za nisko, bo trasy za krótkie. Lecz teraz w sytuacji, gdy Kasprowy nie działał, Białka była najlepszym wyjściem, gdyż w najbliższej okolicy oferowała najlepsze warunki do jazdy i otwarte główne trasy. Jakież było moje zdziwienie, gdy po tylu latach tam wróciłam. Ośrodek rozbudował się, przybyło nowych wyciągów i tras. Śmiało mogę powiedzieć, że cały kompleks wygląda bardzo europejsko… tylko te górki jakieś takie małe 😉 Mimo wszytko na rozgrzewkę przed sezonem spokojnie mi wystarczyło.
Plusy i minusy wyjazdu przed sezonem
Plusy wyjazdu przed sezonem :
- prawie puste trasy, nikt się nie przepycha, nikt nie depcze po nartach
- trasy dobrze przygotowane i nie rozjechane, mało kiedy pojawiają się muldy
- niższe ceny karnetów
- niższe ceny noclegów i większa dostępność
- puste trasy biegowe i spacerowe, w dolinach tylko niewiele osób
- można być z natura prawie sam na sam
- ogólnie mało turystów, brak korków, wolne miejsca parkingowe
Minusy wyjazdu przed sezonem:
- tak naprawdę nigdy nie wiadomo, kiedy spadnie śnieg i sezon wystartuje
- zamknięte ośrodki bądź częściowo przygotowane trasy – nie można w pełni korzystać z całej infrastruktury
Doświadczenie pokazuje, że najbardziej obleganym terminem w polskich górach jest okres świąteczny, od 27 grudnia, aż do 6 stycznia, a potem oczywiście ferie zimowe. Jeżeli chcecie wybrać się w góry na szybki wypad, to lepiej to zrobić w tygodniu i korzystać ze stoków w godzinach porannych.
To również może ciebie zainteresować:
Jak dobrze rozpocząć sezon narciarski
Planując wyjazd na narty trzeba rozsądnie do tego podejść, żeby przyjemność nie skończyła się kontuzją. Należy wzmocnić swoją kondycję poprzez odpowiedni zestaw ćwiczeń. Najlepiej zadbać o to odpowiednio wcześniej, a już najlepiej dbać o kondycję cały rok. Niestety zazwyczaj przypominamy sobie o tym na ostatnią chwilę. Szykując się do wyjazdu dbamy o sprzęt, o nowe ciuchy itp, ale przede wszytskim powinnismy zadbać o nasze ciało. Z pewnością trzeba zwrócić uwagę na stawy kolanowe i biodrowe oraz mięśnie ud, łydek, pośladków i brzucha, które pomagają w utrzymaniu właściwej postawy podczas jazdy. Trening fizyczny nie tylko pomoże uniknąć kontuzji, ale pozwoli czerpać więcej przyjemności z samej jazdy. Przykładowy zestaw ćwiczeń powinien zawierać wymachy rąk i nóg, rozciąganie, kręcenie kolanami czy biodrami, przysiady itp. i pamiętajmy o rozciąganiu !! Serio, spróbujcie a podziękujecie sobie później.
A co po nartach ? Spacer jest zawsze dobrą opcją. Czy to Dolina Kościeliska, czy Dolina Chochołowska, trasa nad Morskie Oko, termy dla relaksu lub po sąsiedzku, słowacka Bachledka i ścieżka w koronach drzew. Wachlarz opcji dodatkowych jest bardzo szeroki.